O wizycie w Gruzji myśleliśmy od jakiego czasu. Kusiła przede wszystkim piękna przyroda, zdjęcia na różnych grupach tematycznych, legendarna gościnność Gruzinów i oczywiście kuchnia, której namiastkę próbowaliśmy w Polsce. Przeglądając loty na początku wakacji, trafiliśmy na ofertę WizzAir z Krakowa. 268 zł od osoby w dwie strony do Kutaisi… w dzisiejszych czasach to jak za darmo 😀 Odstęp pomiędzy przylotem a wylotem wynosił 5 dni i jest to wystarczająca ilość czasu, żeby zobaczyć miasto oraz jego okolice. Przedstawiamy Wam relację z tego krótkiego, ale intensywnego w doznania wyjazdu 😀
Mapa z zaznaczonymi miejscami znajdującymi się w tym wpisie
Po wylądowaniu…
Internet
Po wylądowaniu warto zaopatrzyć się przede wszystkim w mobilny internet. Gruzja nie jest w Unii i opłaty roamingowe są wysokie. Po wyjściu do głównej hali terminalu kierujcie się na prawo. Tam są stoiska kilku sieci oferujących internet. Zdecydowaliśmy się na sieć Hallo, gdzie za 10 lari macie nielimitowany internet przez 7 dni. Jest czasami problem z zasięgiem, szczególnie poza miastem, ale generalnie daje radę.
Gotówka i płatność kartą
Obok punktów operatorów komórkowych są 2 kantory. Warto wymienić trochę pieniędzy na lokalną walutę. Kurs w porównaniu z miastem nieco gorszy, więc 100 lari na początek w zupełności wystarczy
Czy wymienię złotówki na lari?
Nie. Kantory w Gruzji nie skupują złotówek. Przynajmniej na razie. Lepszy przelicznik jest też z Euro niż z Dolarów. Gotówka przyda się na taksówki, marszrutki oraz na zakupy na targu.
Płatność kartą
W dużej większości sklepów, restauracji czy atrakcji turystycznych zapłacicie kartą i to zbliżeniowo.
Jak dostać się do Kutaisi?
Lotnisko w Kutaisi jest stosunkowo nowe i nie ląduje tam jeszcze dużo samolotów. Do centrum Kutaisi jest 26 km, w związku z tym każdy przylot jest obstawiany przez taksówkarzy/naganiaczy i Bolta. Z lotniska kursują też autobusy GeorgianBus.
Bilety na autobus możecie kupić przez internet przed przylotem, albo na miejscu. Strona jest nawet w języku polskim. Oficjalna strona
Taksówki… Panowie za przejazd do miasta liczą sobie nie mniej niż 40 lari. Jest to wygodna opcja, ale wiadomo, nie tania.
Mając jednak zakupioną wcześniej kartę sim z internetem, macie jeszcze jedną opcję… aplikację Bolt. Tak, Bolt działa w Gruzji i to całkiem sprawnie. Kierowców po przylocie samolotu jest przy lotnisku całkiem sporo, a koszt przejazdu wyszedł nas 20 lari. Stosunkowo tanio i wygodnie, tak jak lubimy 😉
Co ciekawe, wydaje nam się że większość kierowców Bolta to ci sami, którzy w terminalu oferują przejazdy za 40 lari 🙂
Kutaisi
Wjeżdżając do miasta mieliśmy wrażenie retrospekcji w czasie. Widoki przypominają Polskę z lat 80. Widać, że była to część ZSRR, ale Gruzini pracują nad tym, żeby zmienić ten wizerunek. Jest to odczuwalne szczególnie w centrum i na starym mieście. Tu jest już zdecydowanie europejsko. Dzieciaki wożą się dobrymi furami rodziców, gra muzyka, restauracje są pełne… High Life 😀
Z ciekawostek można wspomnieć, że w XI wieku, Kutaisi było stolicą Gruzji, a parlament znajduje się właśnie w tym mieście, a nie w obecnej stolicy, Tbilisi.
Gdzie spać?
Wybór noclegów w mieście jest spory. My szukaliśmy stosunkowo taniego hotelu blisko centrum, z dobrym standardem i śniadaniami w pakiecie.
EURO HOTEL KUTAISI ⭐️⭐️⭐️
Z czystym sumieniem i przyjemnością możemy polecić ten hotel. Jest nowy, czysty, wyposażony w dobrym standardzie, z pysznym jedzeniem, przemiłą obsługą i znajduje się 5 minut piechotą do centrum. Łóżko bardzo wygodne, smart TV, klimatyzacja, przestronna łazienka, codzienne sprzątanie, czego chcieć więcej? 🙂 Ekipa, która tam pracuje jest bardzo pomocna i uprzejma. Śniadania bardzo dobre i ze sporym wyborem. Parówki, jajka sadzone, gotowane, świeże i robione na miejscu chaczapuri, margerita, wędliny, sery i wiele innych. Za cenę 211 zł za dobę ze śniadaniami, wszystko jest ponad standardowe. Stosunek jakości do ceny wyjątkowy. Polecamy 👍
Co zobaczyć?
Na zwiedzenie Kutaisi wystarczy Wam w zupełności 2 dni. Miasto, mimo że drugie co do wielkości w Gruzji, jest stosunkowo małe.
Biały Most
Słynny most na rzece Rioni, ze słynną rzeźbą chłopca z kapeluszami, siedzącego na balustradzie. Oficjalnie, rzeźba jest na cześć słynnego, gruzińskiego filmu „Niezwykła wystawa” z 1968 roku. Inni twierdzą że to pomnik na cześć Picassa. Wersja do wyboru 🙂
Most zbudowano w 1851 roku jako drewnianą konstrukcję łukową. W 1872 roku drewno zmieniono na stal i pomalowano na biało. Już wiecie skąd obecna nazwa 🙂 W 2018 roku kompletnie go przebudowano. Obecnie jest na nim mnóstwo opowieści o historii Kutaisi i przeszklonych okienek.
Fontanna Kolchidy
Znajduje się w centrum placu Króla Dawida IV Budowniczego. Jest to stosunkowo nowa atrakcja miasta. Zdobią ją posągi zwierząt a ich forma wcale nie jest przypadkowa. Są idealnymi kopiami figurek znalezionych przez archeologów w całej Gruzji. Dla Gruzinów jest symbolem mitycznej krainy Kolchidy i Argonautów. Największe wrażenie robi po zachodzie słońca, kiedy jest podświetlona różnymi kolorami.
Teatr Meskhishvili, Park Miejski i Opera
Przy placu stoi również okazały budynek Teatru Dramatycznego Meskhishvili. Chcieliśmy zobaczyć go również w środku, ale niestety był zamknięty.
Park Miejski
Tuż obok znajduje się Park Miejski. To największy park w mieście, centrum spotkań mieszkańców i miejsce eventów. Pełny jest rzeźb, są fontanny a po zmroku jest bardzo ładnie oświetlony. W XIX wieku był własnością rodziny królewskiej, ale w 1820 roku księżniczka przekazała go miastu. Mimo, że leży pomiędzy dwoma ruchliwymi ulicami, panuje w nim dziwny spokój 🙂 Czas tu płynie jakoś inaczej.
Opera
Pod drugiej stronie parku znajduje się Opera. Budynek aktualnie jest w remoncie, więc nie można zajrzeć do środka. Z zewnątrz wygląda… jak z gry Syberia 🙂 Jeśli kiedyś graliście w którąś część, na pewno zauważyliście, że architektura w niej jest dość specyficzna. Dokładnie takie wrażenie robi fasada. Przeszklona kopuła nad wejściem to charakterystyczny element budowli z gry.
Zielony Bazar
Tutaj się dzieje 🙂 Tutaj kupicie wszystko 🙂 Prawdziwy, lokalny bazar z mydłem i powidłem. Świeże warzywa, owoce, słodycze, drób czy pół świni? Proszę bardzo 🙂 Oprócz tego lokalnie wyrabiane sery i oczywiście alkohole. Degustacja swojskiego koniaku z plastikowej butelki po napoju gazowanym… bezcenna 😂 Trzeba tylko uważać bo wszyscy chcą czymś częstować, nie można przesadzić 😂 Absolutnie trzeba tam zajrzeć.
Katedra Bagrati
Do Katedry proponujemy udać się na piechotę 🙂 Trochę pod górkę, ale droga jest bardzo przyjemna i widokowa. Po pierwsze, idąc na północ od Zielonego Bazaru, traficie na Most Łańcuchowy. Na wieżach widnieją zdjęcia jak wyglądał za dawnych czasów. Nieco się zmienił, ale dobrze, że władze ratują zabytki.
Po drodze na górę miniecie jeszcze dobry punkt widokowy na Kościół Świętego Zwiastowania. Ten zabytek też warto zobaczyć. Kiedyś katolicki, dzisiaj pod opieką prawosławnych.
I tak po 1 km spacerze z Zielonego Bazaru dotrzecie do Katedry Bagrati. Postawiona na wzgórzu Ukimerioni, góruje nad miastem. Inskrypcja mówi że skończono ją w 1003 roku, za panowania króla Bagrata III. Zniszczona w międzyczasie przez wojny i najazdy, doczekała się w 1952 roku prac rekonstrukcyjnych i konserwatorskich. Prace trwały w sumie do 2012. W 1994 roku wpisano ją na listę UNESCO. W 2008, podjęto decyzję o dość kontrowersyjnej przebudowie. Będąc tam, zobaczycie nowoczesne konstrukcje, wtopione w zabytkowe mury. O ile na zewnątrz wygląda to dziwnie, to w środku jest ciekawie. Mi się osobiście podoba taka hybryda, ale UNESCO było innego zdania i w 2017 roku Katedrę wykreślono z listy światowego dziedzictwa.
Obok Katedry znajdują się ruiny Pałacu Królów i Kościoła Świętego Jerzego. Można sobie pochodzić po ich zakamarkach. Są dostępne bez żadnych zakazów i ograniczeń.
Przed Katedrą stoi wielkie drzewo, które jest atrakcją turystyczną 🙂 Z tym drzewem wiąże się bardzo ciekawa historia… ale niestety nie mamy pojęcia jaka 😂 Stoi sobie po prostu samotnie na wzgórzu i nie dotarliśmy do żadnych ciekawych informacji na jego temat. Tak czy inaczej, siedzi się pod nim wybornie😉
Wesołe miasteczko
Wracając spod Katedry Bagrati, na rozwidleniu przy parkingu, zamiast iść w dół drogą, którą przyszliście, trzeba odbić w prawo i iść jak prowadzi droga. W ten sposób dotrzecie do lunaparku z poprzedniej epoki 🙂 To typowe, wesołe miasteczko z czasów ZSRR. Ma klimat i co ciekawe… działa!!! 🙂 Widać, że atrakcje są już wiekowe, ale są w miarę utrzymane, a cały park robi bardzo pozytywne wrażenie. Mają nawet swoją Wieżę Eiffla 😉
Osobiście miałem nieodparte wrażenie, że wszystkie miasteczka z tamtych czasów były kopią jednego projektu. Ktoś zaprojektował wszystkie urządzenia i na zasadzie układania puzzli, miasta w ZSRR układały sobie, w zależności od terenu, Wesołe Miasteczko. Zdjęcie poniżej, zrobiłem 5 lat temu w Prypeci, obok Czarnobyla. Łudząco podobne.
Kolejka Linowa
Na końcu miasteczka znajduje się stacja kolejki linowej z epoki brązu 😂 Oczywiście to żart bo kolejka, choć swoje lata posiada, jest bardzo dobrze utrzymana. Przejazd 1 lari od osoby, a widoki bezcenne. Koniec tej krótkiej przejażdżki znajduje się po drugiej stronie rzeki, przy Białym Moście. Warto się przejechać 😉
PRO TIP Podróżniczy!!!
Jeśli nie chce Wam się iść pod górę do Katedry to naszą trasę zróbcie po prostu na odwrót 🙂 Wjedźcie na górę kolejką, i zacznijcie od Wesołego Miasteczka. Do Katedry będziecie mieli w miarę płasko, a od Katedry do miasta to już tylko z górki 😉
Parlament
W Kutaisi znajduje się parlament Gruzji. Naszym zdaniem jest tak brzydki, że nawet nie mamy ochoty Wam go pokazywać 😂 Skrzyżowanie UFO z nożną pompką do materaca 😂 Lokalizacja zaznaczona na naszej mapie.
Spróbujcie lokalnego jedzenia
Jedzenie to niewątpliwie jedna z największych atrakcji Gruzji. Warto posmakować chinkali, chaczapuri, serów i innych specjałów. Wszystko jest naturalne, nieskażone chemią i dziwnymi normami. Po prostu nic tylko próbować 😉
Co i gdzie zjeść, opiszemy w oddzielnym poście, bo to temat warty rozwinięcia. Poniżej zajawka. Dla mnie numer jeden kulinarnej Gruzji 😋
Okolice Kutaisi
Do zwiedzania okolic Kutaisi proponujemy wynająć samochód. Ceny wachają się od 140 do 270 zł za dobę. Oczywiście droższe opcje nie wymagają depozytów, kart kredytowych i są w pełni ubezpieczone. My zawsze wybieramy opcje z pełnym ubezpieczeniem. Wolimy spać spokojnie i jeździć bez stresu.
A co do jeżdżenia w Gruzji to prawdziwa wolna amerykanka 🙂 Oto kilka podstawowych zasad:
- Większy lub ładniejszy samochód ma zawsze pierwszeństwo
- Znaki drogowe, w szczególności „ustąp pierwszeństwa” są dla miękiszonów 😂
- Pieszy przed przejściem ma prawo stać i czekać, dopóki nie zbierze się na odwagę żeby lawirować między samochodami
- Czerwone światło jest ważne, wtedy stajemy i czekamy 🤔
Jednym zdaniem: trzeba uważać, mieć oczy dookoła głowy, dostosować się i płynąć z prądem 🙂
Drogi są całkiem przyzwoite, przynajmniej w mieście i okolicach gdzie jeździliśmy. Trzeba uważać poza miastem bo po drodze często chodzą dzikie zwierzęta 😂
Mocameta
Klasztor Mocameta znajduje się 6 km od Kutaisi. Położony jest na malowniczym wzgórzu, które opływa rzeka Tskaltsitela. Miejsce Męczenników, bo tak tłumaczy się nazwę, jest hołdem dla dwóch braci, Dawida i Konstantyna, którzy w VIII wieku postawili się Arabom i wzniecili bunt. Po torturach zostali zabici i wrzuceni do rzeki, która zrobiła się czerwona od ich krwi. Stąd nazwa Tskaltsitela (czerwona rzeka).
Bardzo klimatyczne miejsce, warte odwiedzenia. Żeby wejść do środka trzeba być odpowiednio ubranym i mieć zakryte ramiona i nogi poniżej kolan.
Po drodze z parkingu, zaraz za torami po lewej stronie, jest cmentarz. Zajrzyjcie tam koniecznie, żeby zobaczyć zupełnie różną od naszej, kulturę pochówków. Tutaj Święto Zmarłych przypada… na Poniedziałek Wielkanocny. Zaskoczyły nas dość spore parcele i stoliki wewnątrz nich. Wynika to z tego, że już dzień wcześniej Gruzini tłumnie przybywają na cmentarze i biesiadują przy syto zastawionych stolikach. Wznoszą toasty za zmarłych, polewają symbolicznie groby winem oraz zostawiają na nich jajka, paschę i kwiaty. Jak widać to święto wcale nie musi być smutne 🙂
Monastyr Gelati
Ufundowany przez króla Dawida IV Budowniczego w 1106 roku. Podobno osobiście brał udział w budowie kompleksu. Po śmierci został tam pochowany. Przez długi czas Monastyr był też Akademią Gelati, czyli miejscem skupiającym ówczesnych naukowców, teologów i filozofów. Do naszych czasów przetrwały freski oraz wiele manuskryptów pochodzących nawet z XII wieku. Obok wieży jest święte źródełko… nie wiem czy staliśmy się bardziej święci, ale woda dobra 🙂 Od 12 lat trwa remont, a miła pani przewodniczka powiedziała, że jeszcze potrwa. Niestety wszędzie pełno rusztowań, nawet w środku.
Sataplia
10 km na północ od miasta leży Park Narodowy Sataplia. Założony w 1935 roku, jest typową atrakcją komercyjną nastawioną na turystów. Na terenie 354 ha znajduje się kilka rzeczy, które warto zobaczyć. Koszt wejścia to 27,5 lari od osoby, a ludzie wpuszczani są co pół godziny. Co tam zobaczycie?
Odciski Dinozaurów
Pierwszym punktem gdzie sprawdzane są bilety i wpuszczani jesteście na teren Parku, jest hala z odciskami łap dinozaurów. Pani przewodniczka przez krótką minutę opowiada, że powstały dawno temu i jakich zwierząt ślady są uwiecznione.
PRO TIP
Pani przewodniczka stoi na początku schodów i czeka aż wejdzie cała grupa wpuszczona na daną godzinę. Przez pół godziny zbiera się dobrze ponad 100 osób, więc warto wejść do budynku jako jedni z pierwszych. Kiedy Pani opowiada, warto pójść dalej schodami i platformami, obejrzeć szybko odciski i wyjść z budynku przed innymi po drugiej stronie. Dlaczego się spieszyć? Następnym punktem na trasie jest jaskinia, która jest dużo bardziej interesująca od odcisków przerośniętych kur 😂 (przynajmniej dla nas). Wyprzedzając grupę o około 10 minut w jaskini będziecie praktycznie sami. Uwierzcie, że podziwianie jej w ciszy i spokoju robi naprawdę dużą różnicę. Jeśli pojedziecie tam z dziećmi to ten trik może nie zadziałać 😉 Szybkie ominięcie śladów dinozaurów nie będzie takie proste 🙂
Jaskinia
Jaskinia ma około 300 m długości, są przygotowane platformy i kolorowe oświetlenie. Punktem kulminacyjnym jest stalagmit naciekowy, przypominający ludzkie serce.
Sky Bridge
Po drodze z jaskini do wyjścia jest jeszcze budynek z, można powiedzieć, repliką dinozaura 🙂 Niestety obecnie w remoncie. W remoncie obecnie jest też Sky Bridge, czyli szklana platforma widokowa. Poniżej zdjęcie stokowe, żebyście mogli zobaczyć jak wygląda. Szkoda, że było zamknięte 😟
Las liściasty
Ostatnim punktem na trasie jest Las liściasty. To taka puszcza, zostawiona sama sobie bez ingerencji człowieka. Do wyboru są 2 ścieżki: krótka i długa 🙂 Chcieliśmy przejść krótką, ale oznaczenia na trasie są dość słabe i przeszliśmy długą, która ma około 4 km i żwawym krokiem pokonacie ją w godzinę. Las miejscami jest trochę straszny, jak z horroru 😉, ale oferuje też wspaniałe widoki i specyficzny klimat.
Jaskinia Prometeusza
Niesamowita jaskinia, długości ponad 1400m, 20 km na północ od Kutaisi. Zapytaliśmy Pani przewodniczki dlaczego tak się nazywa i co ma wspólnego z Prometeuszem. Odpowiedziała z zabójczą szczerością, że absolutnie nic 😂 Zwykły chwyt marketingowy, którego celem było łatwe zapamiętanie nazwy dla turystów 🙂 Ot, cała misterna historia. Sama jaskinia na początku nie zachwyca, ale później się rozkręca, by na końcu powalić swym pięknem na kolana. Po wyjściu z jaskini są busy, które odwiozą Was z powrotem na parking przy wejściu. Koszt atrakcji to 23 lari od osoby, a wejście jest co 30 minut.
Kanion Okatse
Kolejna niesamowita atrakcja w niedalekiej odległości od miasta. My połączyliśmy ją jednego dnia z Jaskinią Prometeusza. W lini prostej pomiędzy tymi atrakcjami jest około 10 km, ale po drodze, 45 km. Przy samym kanionie nie ma parkingu i trzeba kawałek dojść, konkretnie 2 km. Do tego doliczcie 1,5 km wzdłuż kanionu, kilkaset schodów w górę do wyjścia + 1 km do punktu wejścia i powrót 2 km. W sumie robi się nie lada wyprawa. Dla trekkingowców to bułka z masłem, ale dla przeciętnego człowieka to trochę za dużo w 30 stopniowym upale, tym bardziej że droga do parkingu wcale nie jest płaska.
Na szczęście jest na to sposób 👍🙂
Na parkingu przy kasach biletowych są mili panowie z terenowymi samochodami, którzy chętnie was podwiozą 🙂 Na dodatek nie zawiozą Was nudną drogą, którędy chodzą ludzie, a ekstremalną trasą off-road przez Las Dadiani. Wrażenia są naprawdę przednie 😂 Miejscami wydaje się, że samochód poturla się z góry jak zabawka. Ale to nie wszystko… w cenie przejazdu, miły Pan poczeka na Was aż wyjdziecie z kanionu i odwiezie z powrotem na parking 🙂 Trasa niby ta sama, przy czym w tą stronę są same podjazdy i zupełnie inne wrażenia. Koszt takiej podwózki to 50 lari od osoby. Tanio czy nie, pojęcie względne. Na pewno WYGODNIE 🙂 i z niesamowitymi wrażeniami off-road.
Ścieżka wzdłuż kanionu, mającego 150 m wysokości, robi duże wrażenie. W dużej części jest ażurowa co dla osób mających lęk wysokości będzie dużym wyzwaniem. Na końcu trasy jest wysunięty nad kanion taras, też ażurowy 🙂 Widoki są niesamowite. Jeśli nie boicie się wysokości to szczerze polecamy. Wstęp 17,5 lari od osoby.
Wodospad Kinchkha
5 km na północ od kanionu znajduje się wodospad Kinchkha. Cała wycieczka po pomostach zajmie Wam około 1 godziny. Podobno po deszczach ten niepozorny wodospad staje się prawdziwym potworem. Wstęp 18 lari od osoby.
Koszty
Podsumowanie kosztów na 1 osobę
Loty WizzAir z Krakowa z wyborem miejsca | 376 zł |
Euro Hotel Kutaisi, 5 noclegów ze śniadaniami | 520 zł |
Samochód na 3 dni + paliwo + parkingi | 445 zł |
Bilety wstępu | 129 zł |
Restauracje | 300 zł |
SUMA | 1770 zł |